Gdzie są moje narty? Kilka słów o pakowaniu i rozpakowywaniu przedmiotów używanych sezonowo.

Każdy z nas posiada rzeczy, z których korzysta raz, dwa razy w roku. Na ogół mniej więcej wiemy, gdzie ich szukać i odnalezienie ich przed rozpoczęciem kolejnego sezonu nie nastręcza nam większych trudności. No, chyba że w międzyczasie spadła na nas klęska przeprowadzki i cały nasz system magazynowania stanął na głowie!

Przedmioty takie jak buty narciarskie, łyżwy, rolki, płetwy, choinka, ozdoby choinkowe czy rzadko używany robot kuchenny trafiają do kartonów w pierwszej kolejności i na ogół opuszczają je jako ostatnie. Gdzie ich później szukać? Często po uporaniu się z dziesiątkami pudeł, worów i innych po-przeprowadzkowych tobołów przestajemy zastanawiać się nad tym, gdzie wypakowujemy kolejne składowe naszego dobytku. Zależy nam tylko na jedynym – jak najszybszym rozpakowaniu ostatnich pudeł, które uniemożliwiają nam normalne funkcjonowanie w nowym mieszkaniu lub domu.

Ale wracając do nart… Prędzej czy później po każdej przeprowadzce przychodzi moment, w którym zaczynamy czegoś szukać. To mogą być narty, ozdoby choinkowe albo śpiwory. Poszukiwania takich rzeczy niemal zawsze rozpoczynamy od eksploracji nowych miejsc, których nie mieliśmy w poprzednich mieszkaniach lub domach. Później sprawdzamy wszystkie miejsca, które wydają nam się irracjonalne – bo przecież, w tych racjonalnych już sprawdzaliśmy. W końcu, zrezygnowani, zaczynamy szukać tam, gdzie zawsze i ku swojemu ogromnemu zdziwieniu wszystko znajdujemy na swoich starych miejscach. Jeśli więc przed przeprowadzką narty trzymałeś w piwnicy, najpierw poszukaj ich w swojej nowej piwnicy, a dopiero później zacznij poszukiwania na strychu!

Comments are closed.